Wołoszański: Nie współpracowałem z SB. Stek bzdur
W środę ogłoszono, że Bogusław Wołoszański będzie "jedynką" na liście Koalicji Obywatelskiej w Piotrkowie Trybunalskim (okręg nr 10). – Jego zadaniem jest zdekonspirować lidera tej listy, z którą walczymy, Antoniego Macierewicza. Naprawdę nie mogę się doczekać – powiedział, ogłaszając kandydaturę twórcy popularnego programu "Sensacje XX wieku" szef PO, Donald Tusk.
Rozgłośnia RMF FM wskazuje, że "okręg piotrowski jest jednym z bastionów Prawa i Sprawiedliwości, a Antoni Macierewicz cieszy się tam dużą popularnością". Przed Wołoszańskim zatem trudne zadanie.
Pytania o przeszłość
Urodzony w 1950 r. Bogusław Wołoszański od 1976 należał do komunistycznej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1985 podpisał zobowiązanie do współpracy z Departamentem I MSW (w czasie, gdy przebywał w Wielkiej Brytanii). Figurował jako kontakt operacyjny o pseudonimach "Ben" i "0 Rewo". W 1988 oficer prowadzący oficjalnie zamknął dokumentację dotyczącą tego kontaktu operacyjnego.
Dokumenty dot. przeszłości dziennikarza opublikował w serwisie X prezes IPN dr Karol Nawrocki.
Wołoszański: Zostałem wrobiony
W rozmowie z portalem wPolityce.pl Wołoszański tłumaczy, że " w 2007 zostałem wrobiony, gdyż Prawu i Sprawiedliwości strasznie nie podobała się Unia Europejska. Ponieważ byłem wtedy twarzą akcesu Polski do Unii Europejskiej, więc musieli wykorzystać to przeciwko mnie i tak się stało. Ale to im się nie udało".
Wołoszański zapewnia, że nie otrzymywał pieniędzy od SB ani nie donosił na jednego z brytyjskich dziennikarzy. "To jest stek bzdur, które wymyślono, aby mnie, przedstawiciela Unii Europejskiej, zohydzić całkowicie. Myślę, że te materiały spreparowano, podejrzewam, że tak się właśnie stało" – przekonuje.
Jednocześnie kandydat KO do Sejmu przyznał, "współpracował z wywiadem, gdyż chciał zobaczyć, jak to wygląda od środka". "Na nikogo nie donosiłem, nikomu krzywdy nie zrobiłem. Nie przekazywałem żadnych informacji, o które Prawo i Sprawiedliwość mnie oskarża" – podkreśla.